Udawanie, że o nim zapomniałam wychodziło mi perfekcyjnie. Zarzekałam z uśmiechem na twarzy, że już o nim zapomniałam. Nikt nie wiedział, że każdego wieczoru powtarzam stały schemat. Z zamkniętymi oczami siedząc na parapecie. Wsłuchując się w piosenki, które mi cytował, delikatnie dotykałam opuszkami palców nasze wspólne zdjęcia i po raz kolejny wylewałam łzy w imię miłości. Naszej miłości. Podobno niepokonanej.
|