Każdy dzień, to tylko obraz przewijany od nowa. Pobudka, szkoła, przetrwanie każdej z lekcji, kilka rozmów na przerwach, dom, sen. Nawet na spotkania z kumplami nie mam ochoty. Chuj mnie obchodzi, że zachoruję, czy przeżyję, czy cokolwiek jadłam tego dnia, czy mam odrobione lekcje, czy zdam do następnej klasy, czy będą mnie lubić, czy mieć faceta, czy nie mieć, czy włosy są dobrze ułożone, czy makijaż się trzyma. Chuj w to, jebie mnie wszystko. /co.mnie.to
|