miłość i nienawiść to dzieci niewoli, wydane na świat dla lepszej kontroli nad ludźmi, którzy muszą mieć podziały, bo bez nich świat zrobi się zbyt szary. wstała i odeszła bez pożegnania. miesiąc później słuchaliśmy już kazania. to był mały pogrzeb wielkiego człowieka, który nieustannie na coś czekał, wierzyła w dobro i walczyła o zmiany, a sama była ciągle przez bliskich zdradzana, pomagała innym przezwyciężyć cierpienie, a sama traciła wewnętrzną nadzieję, że wrócą do niej osoby które tak mocno kochała i to właśnie przez nie poleciała jej krew z nosa, przed śmiercią napisała "czy to była moja wina?", że przedstawienie tak szybko się zaczyna ''zabrali mi słońce, pier/do/lo/ne słońce, tak radosne i tak gorące".
|