widziała go. był tam, tam. a tam nie powinien być. przecież obiecał, błagała go a on. on tam po prostu był. chciała podejść i dać mu w twarz, tak z całej siły. była wściekła, jak on mógł?! czy ona się już nie liczy? czy ich miłość się nie liczy? a może nie ma miłości.-zastanawiała się -może to uczucie to kłamstwo. oczy zaszły jej łzami, rozczarowana stała, wpatrując się w niego i czekała, bo przecież obiecał.. //czekolada_z_nadzieniem
|