(cz.1.)Była ubrana w stary dres...na twarzy zero makijażu...fajka w ustach...po policzkach leciały jej łzy...bo on wybrał kumpli...siedziała 5 minut w ciszy gdy nagle do drzwi ktoś zapukał...resztką sił wstała i je otworzyła...stał w nich On...w najlepszej bluzie...ogolony, otoczony mgiełką perfum...a ona... lepiej nie mówić...ale i tak powiedział ‘jak zwykle wyglądasz seksownie’...był dziwnie pod denerwowany...zaprosiła go do środka...zaproponowała piwo...ale on wolał kawę...usiedli przy stole...rozmowa była zwyczajna...do momentu kiedy on nie powiedział ‘Wiem , że masz dopiero niecałe 15 lat ale...'
|