[Część 3.] 28 marzec. Jak to możliwe? Spojrzałam na kalendarz, na którym chełpił się czerwony napis: 2 czerwiec, czwartek, po czym z bijącym sercem na kalendarzyk miesiączkowy. 28 marzec. Byłam pewna, że jeszcze niedawno zaznaczałam na nim ostatnią datę. To niemożliwe. Opadłam bezradnie na fioletowe poduszki, ukrywając twarz w dłoniach. Po piętnastu minutach użalania się nad sobą błyskawicznie podniosłam się i chwyciłam za książkę o dojrzewaniu, którą dostałam 3 lata temu. - U młodych kobiet, okres się spóźnia. - Powtarzałam w myślach, odkładając lekturę na półkę. A więc wszystko jasne.
|