catherinne:Ja zawsze robiłam myk z kluczami ;D pożyczyłam sobie od taty zapasowe klucze od samochodu. Zawsze, gdy pytano mnie o dowód, to udawałam, że szukam w torebce, wyciągałam kluczyki i mówiłam, że dokumenty najwidoczniej zostały w samochodzie, który zaparkowałam kilka przecznic dalej. Nigdy nie kazali mi iść po dowód, którego oczywiście jeszcze nie mam. xD