A więc stało się. Po pięciu miesiącach od naszego "rozstania" nareszcie dziwnym przypadkiem znaleźliśmy się w jednym pomieszczeniu. Ty udawałeś, że mnie nie widzisz, ze względu na swoją aktualną, którąś z kolei, dziewczynę, a ja-mocno wstawiona, zapomniałam o tym jak na mnie działasz i kiedy zobaczyłam, że siedzisz chwilowo bez niej - beż żadnego pierdolenia, odważnie podeszłam i usiadłam na stoliku, centralnie przed Tobą. I ani razu nie uciekłam wzrokiem od Twoich intensywnie wgapiających się we mnie oczu. No i kto tu teraz kurwa rządzi?!
|