Chciała udawać, że wszystko jest okej, nie uzewnętrzniać swoich prawdziwych uczuć. Nawet jemu nie pokazać, że ją zranił, wygarnąć, co o nim myśli. Zniszczył ją, nie mogła tak żyć. Doszło do tego, że pewne dnia ludzie ujrzeli ją taką: z oczu płynęły łzy, których nie dało się powstrzymać, a do twarzy wciąż przylepiony był uśmiech. Teraz widać było jego sztuczność, a jednak jak dotąd potrafił oszukać wszystkich dookoła.
|