W kącie, okryta jedynie fioletowym cardiganem. Po policzkach płynie kolejna stróżka łez, wybiła godzina 03:03. Ktoś mnie kocha? Nie. To właśnie dlatego znów nie mogę spać, uzależniłeś mnie od swojego ciepła, obecności, aby potem odebrać życiodajną energie. Zostawiłeś mnie z tym paskudnym nałogiem!
Kolejny poranek. Kolejny dzień który po prostu trzeba przeżyć. Jakkolwiek, byleby wieczorem móc znów ułożyć się w łóżku.. by nie myśleć, by śnić. O ile w ogóle uda się zasnąć...
|