A najgorsze jest to, że nadal coś do niego czuję. Nie wiem czy to ten pieprzony sentyment, czy to coś więcej. Nie potrafię tego nazwać. Na jego widok serce nadal zaczyna szybciej bić, a nogi uginają się tak, że pójście dalej z trudem mi się udaje. Nadal czuje coś dziwnego w sercu, może przez to, że gdy go widzę momentalnie wszystkie wspomnienia wracają. To prawda, że te najlepsze bolą najbardziej. Gdy ktoś o nim mówi, wciąż próbuję powstrzymywać łzy i zachowywać się normalnie. I nadal dziwnie reaguję na dźwięk jego imienia. A i wciąż dużo rzeczy kojarzy mi się z nim. Coraz bardziej zaczynam wątpić w to, że kiedyś to wszystko minie.
|