.Nigdy wcześniej nie przeżyła czegoś podobnego. Nigdy wcześniej nie krzyczał na nią w ten sposób. Tym razem powód jego złości był totalną błahostką. Wrzeszczał, wydzierał się. W jej głowie rozpętała się burza myśli, której konstatacją było pytanie: dlaczego?! Otóż, przyczynę jego frustracji znał tylko on sam. Z pewnością nie było to głupie wydarzenie, o które się teraz czepiał. Powód leżał gdzie indziej.. Leżał głęboko na dnie jego serca. Uznał, że właśnie to jest moment, w którym on powinien wyładować swoją złość. Jego dziewczyna, krucha brunetka o czysto niebieskich oczach stała pod ścianą ze spuszczoną głową. Próbowała być silna, choć tak naprawdę chciałaby stąd uciec. Najzwyczajniej w świecie się bała. Mimo, że zaufanie do niego osiągało apogeum, nie była w stanie przewidzieć, jak jej mężczyzna zachowa się w takiej sytuacji. Słyszała jego przekleństwa, których dźwięk został przerwany hukiem rzucanych przedmiotów. Pozostało zastanawiać się, kiedy trafi na nią?.
|