nie wiem co było w tej nestea, którą piłam na spółkę z kumplem jakoś na początku tego tygodnia, ale podoba mi się to. w ostatnich dniach nie było takiej chwili, w której nie miałabym na twarzy wielkiego uśmiechu. chodzę po korytarzu i ryczę ze śmiechu. na lekcjach zarobiliśmy już kilka uwag ze śmiania się nawet z niczym winnej tablicy. uwielbiam z nim wygłupy bo wiem że są one szczere, a nie na pokaz. wiem że przy nim mogę się świetnie bawić i śpiewać nawet 'hey boy' idąc środkiem ulicy czy to siedząc w autobusie. /happylove
|