Wpatruje się w Twoje zdjęcie, odwracam wzrok i spoglądam na białe kreski posypane jedna obok drugiej. Wyciągam z kieszeni paczkę fajek. Wypalam papierosa za papierosem dusząc się dymem nikotynowym. Nachodzą mnie myśli, że rzeczywiście chciałabym się nim udusić. Przecież nie ma Cie obok, nie moge Cie widywać. Nie moge widywać chłopaka, która jest dla mnie wszystkim. Przypominam sobie chwile, kiedy zabierałeś mi papierosy, rzucałaś na ziemie i niczym mały chłopiec deptałeś je. Włączam muzyke, zaczynam słyszeć bit mojej ulubionej piosenki, ale nawet to nie jest w stanie zagłuszyć moich myśli o Tobie. Wciągam kreski, kłade się na podłodze, unosze kieliszek wznosząc toast za Twoje szczeście z tą szmatą. Zasypiam, a rano budze się z myślą, dlaczego kurwa nie możesz budzić się obok mnie./js
|