też bym chciała tak jak jest w tych wszystkich komediach romantycznych. przychodzi do szkoły nowy chłopak. zabójczo przystojny, ale nie. nie słodki i uprzejmy. arogancki i wredny, ale zarazem bardzo pociągający. wszystkie laski marzyłyby o nim, a ja. skromna, główna aktorka zawróciłabym mu w głowie. oczywiście przeszkodziłaby nam w byciu razem jakaś sztuczna blondi, ale końcówka byłaby z zajebistym happy endem.
|