Była północ, stałam na balkonie drugiego piętra, blask księżyca oświetlał moją bladą twarz, wszyscy spali, tylko moje serce waliło jak oszalałe nie dając mi spokoju. Spojrzałam w gwiazdy, układały się w kształt serca, dałam za wygraną, skoczyłam, czując przecudowną otchłań, wolność i wiatr we włosach...
|