Toksyny tkwią w kłótniach, ja wylewam jad do ścieku
Chociaż czasem tak ciężko myśleć z szacunkiem o człowieku
Myślę o sobie, własne sumienie kopię
W końcu przestanie, nawet gdy w krwi się utopie
Rodziłem się we krwi, sumienie chce mnie oswoić
Jak kowal stal, jak feniks nowym w ogniu się rodzić.
|