Ubierałam siostrę do babci, założyłam jej buty, kurtkę, szalik, czapkę i wyjęłam rękawiczki, ale były jakieś ciężkie, wtedy młoda zaczęła krzyczeć swoim schrypniętym, chorym głosikiem ‘uważaj, tam są kamienie’- obejrzałam rękawiczki, faktycznie, w palcach miała zmagazynowane drobne kamienie ‘dziecko, po co ci te kamienie i skąd ty je masz?’- ‘jak wychodzimy na boisko w przedszkolu to je zbieram’- ‘eee, no spoko, ale czemu w rękawiczkach’ - ‘bo pani nie pozwala brać kamieni i sprawdza kieszonki’- odpowiedziała. Wyjęłam te kamienie, po czym dumna ze swojego sposobu na przedszkolankę wyszła z mamą do samochodu. / assiek
|