|
[Cz.1]Heh i pamiętam kiedy jeszcze półtora miesiąca temu byłam w tak cholernym dołku,kiedy jedyne na co czekałam to na powrót do domu,wejście do łazienki i wyciągnięcie zielonej kosmetyczki,w środku jak zawsze coś brzęczało,po jej otwarciu ten błysk żyletek który mnie dziwnie uspokajał ale kilka sekund później to ten sam blask rozcinał różne części ciała po czym wydobywał z nich czerwień krwi,która kapała do wanny a razem z nią płynęły gorzkie łzy,to były łzy bólu o tak ale nie tego fizycznego do niego już byłam przyzwyczajona,to był zdecydowanie gorszy ból,to był ból odrzucenia.
Ehhh dziś kiedy o tym myślę zastanawiam się co by było gdyby choć raz mi się udało,gdybym przecięła sobie tą żyłę,gdyby mnie nie uratowali,jak potoczyłoby się życie moje i mojego dzisiejszego największego szczęścia,tak te kilka liter ale gdy je słyszę natychmiast się uśmiecham,właśnie za to ile dla mnie zrobił,ile razy pocieszał a potem Jego pytanie czy zostanę Jego dziewczyną niczego tak nie pragnęłam...Cdn
|
Dodaj komentarz
