I po prostu wszystko zaczęło mi się walić. Nie było przy mnie nikogo kto mógłby mi pomóc. Paranoja. Dostawałam szału. Mało co nie zwariowałam. A wtedy napisałeś do mnie.. i tak cholernie mnie zalała nadzieja. Już byłam pewna, że teraz nie spadnę na dno. Że mi nie pozwolisz upaść tak bardzo. Dzięki Tobie mogę teraz normalnie żyć. Nie myśleć o tamtym kretynie. Dostawać dobre oceny. Dogadywać się ze wszystkimi.
|