I wziął ją za rękę. Nie spodziewała się, że on tak na nią zadziała.Przecież to tylko najlepszy przyjaciel.Poczułą przypływ gorąca, że nogi zaczynają jej mięknąć. Szybko wyrwała swoją rękę.-Co jest? Przecież sama chciałaś.-powiedział z szelmowskim uśmieszkiem, który teraz dla niej nabrał innego znaczenia.Spojrzała mu czule w oczy. W te jego piękne zielone oczy. Były takie tajemnicze.Ujął jej twarz w dłonie. Po raz kolejny posłał jej zalotny uśmiech. Złożył na jej ustach ciepły pocałunek. -Kocham Cię-szepnął. -Ja ciebie też.-odpowiedziała lekko oszołomiona.
|