I tak sobie mówisz, że to już koniec, bo dalej jest juz tylko śmierć. I myślisz sobie, że wytrzymasz, bo już nic się nie wydarzy, ale stanie się jeszcze wiele! Ecstasy jest problemem, problemem albo muzyką. Ona zabiera Cię w podróż, chwyta za głowę, aż w końcu błagasz by przestała. Ale to jest Twoje ciało, nie żadne niebo, więc mówisz więcej niż słyszysz. I krzyczysz jeszcze bardziej, gdy stawia opór.
|