Zobaczyłam Go...szedł z dwoma kumplami ale i tak spojrzał na mnie...moje serce zwariowało....gdy wkońcu do mnie podszedł jego pocałunek zadziałał na mnie jak zastrzyk morfiny....obrazu miałam chęć do życia...nie chciałam żeby przestawał mnie całować...poprostu uwielbiam jego pocałunki...tak to w pewnym sensie uzależnienie;***
|