[cz1]:To był ten szczególny dzień. Stała w swoim pokoju w pięknej białej sukni,idealnie uczesana,z perfekcyjnym makijażem.Przyjaciółka wpinała jej welon we włosy,jej mama była taka szczęśliwa,wszyscy by weseli...Tylko ona...Ona był smutna.Podeszła do lustra wpatrując się w siebie.I jak na złośc w radiu zaczeła lecieć piosenka:'już mi niosą suknie z welonem"...Na słowa:'ja go nie kocham taka jest prawda",po jej policzku spłyneła łza...A potem następna, i tak nie mogła się powstrzymać..-Kochanie już czas zawoła ją mama... Szybko otarła łzy.Wyszła na zewnatrz ,czekał na nią tata.Dom był pięknie przystrojony różowa-białymi balonami...Przed bramą stała piękna kareta i 5 białych koni...Wszystko bylo jak z bajki,cudowne... Jadąc do kościoła wpatrywała się w bukiet powstrzymując z całych sił łzy...-Kochanie jeszcze nie jest za późno.-szepnął tata.-On ma wyjechać dziś.Około 17.-Tato proszę.-jak wolisz...Dojechali do kościoła ,tato pomógł jej wyśiąść.Wziął ją pod rękę i szli ku drzwiom.
|