Popadła w depresje. Ciężko jej było się z niej wydostać. Tygodniami wracała zapłakana ale udawała że wszystko jest ok. Przyjaciele, rodzina, znajomi - nikt nie poznał, ze jej oczy przykrywają morze łez. Tylko wieczorem cicho szlochała w pokoju, zamknięta na klucz i przykryta kołdrą. Jej serce mówiło dość, miało dość. Przepełnione krzywdą i bólem kuło i nie pozwalało jej spać. Coraz rzadziej bywała w szkole bo nie mogła znieść już wyzwisk. Chodziła do niej tylko czasami, ale w cale nie było lepiej. Każda wizyta tam kończyła się dołem moralnym. W końcu wyniszczona i zmęczona drwinami zrezygnowała z marzeń. Odeszła ze szkoły. I nikt nawet tego nie zauważył. Jedyne co po niej pozostało to słowa jej wrogów - a ta idiotka pewnie znów musi się wyspać a potem dziw że nic nie umie. /katajiina
|