I pozostał ostatni apel do pedagogów - nie widzicie nic co macie przed oczami. Widzicie tylko to, że nie ma jej w szkole, że znów wagaruje, że znów chodzi smutna - pewnie ćpa i zeszła na złą drogę - tylko tyle potraficie powiedzieć. A czy waszym pieprzonym zadaniem nie jest zauważanie tego, że pilnie się uczy, że zawsze jest na wykładach, że zawsze ma zadanie przez co jest obiektem drwin? czy waszą rolą jako pedagogów nie jest spostrzeganie tego że cała grupa, że 15 osób, drwi z niej? że napędem tego wszystkiego jest zazdrosna dziewczyna z siłą przebicia, która swoim zamiłowaniem do gnębienia innych zniszczyła już nie jedno życie? Czy waszym zadaniem nie jest... nie jest... a raczej nie było, bo teraz nic już nie można zmienić . /katajiina
|