byłam z siostrą w stadninie koni. pominę fakt, iż tata przewyższył moje zdolności i zapisał mnie do grupy zaawansowanej, po jednej lekcji, którą miałam pół roku temu. dziś odbywały się tam zawody. podczas jazdy zobaczyłam zajebiście przystojnego chłopaka, po jego stroju widać było, że czeka na zawody. oczywiście ciągle wpatrywałam się w niego, ale po jakimś czasie gdzieś zniknął. po zajęciach zeskoczyłam z konia i czekałam na instruktorkę, by z nią pójść odprowadzić konia. spojrzałam w dół i zaczęłam ubolewać nad moimi ukochanymi butami całymi w błocie, gdy usłyszałam czyjś głos. podniosłam głowę i zobaczyłam tego chłopaka. ale nie, nie zaczęłam się głupio szczerzyć, po prostu miło się uśmiechnęłam i oddałam mu konia. dopiero jak odeszłam uświadomiłam sobie, że nawet mu nie odpowiedziałam. a tacie oznajmiłam, że za tydzień też ma mnie tam zawieźć./ assiek
|