Ona leżała w łóżku i płakała. Nagle ktoś zapukał do drzwi. - Otworzę! - krzyknął tata. W drzwiach stałeś Ty. Spytałeś czy może jestem w domu. - Jeszcze Ci nie mało? - powiedział tato. Usłyszałam twój głoś. Przybiegłam. - Tato, przestań. Poradzę sobie. Odszedł. - Czego chcesz? - Przepraszam. - Rzuciła Cię? - Tak.. - Idź sobie. - Proszę Cię. - Idź! Zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. - KOCHAM CIĘ! - krzyknął. Otworzyła drzwi, i zaczęła płakać. Objął ją tak mocno i przytulił. - Już nigdy Ciebie nie opuszczę. Powtórzyło się to samo miesiąc po. Lecz wtedy nie była już taka naiwna. / niefucklove
|