Boję się, że pewnego dnia obudzę się nad ranem a Ciebie już nie będzie. Zostawisz mnie samą w pomiętej pościeli, a w sypialni będzie unosił się zapach Twoich perfum. Otworzę okno, przez które wpadną do pokoju pierwsze letnie promienie słońca, a pogoda będzie paradoksalnie ponura. Wejdę do łazienki i zobaczę wrak człowieka w lustrze. I smutne oczy, pełne tęsknoty za Tobą.
|