Usiadłam na parapecie,patrząc w tą pieprzoną pustą przestrzeń jak puste jest teraz moje serce. Pisałam, sama nie wiem po co . Chwilę później zauważyłam,że na kartce papieru spływa coś mokrego..tak moje łzy. wtedy..wtedy zjawił się on. z bukietem róż,z życzliwym uśmiechem na twarzy i słowami na ustach 'nie mogę już dłużej,nie potrafię bez Ciebie żyć. przepraszam za wszystko,wrócisz do mnie?' . Wtedy ja,popatrzyłam na niego jak na ostatniego idiotę,tak jak potrafiłam spojrzeć na mordercę. na mordercę mojego serca. wiedziałam co czuję w głębi siebie,kochałam go. ale gniew przewyższał wszystko. powiedziałam mu to,powiedziałam czy pamięta jak wyrecytowałam mu na koniec naszego związku słowa piosenki?: `poczekam,aż zatęsknisz wtedy powiem ci spierdalaj!` powiedziałam. nie żałuje./ i.need.you
|