Siedzieliśmy na ławce w parku.On przysunął się jeszcze bliżej i chwycił mnie za rękę.Wyglądał na lekko speszonego,jakby się zawstydził.Przez chwilę błądził wzrokiem gdzieś w oddali,zastanawiając się nad czymś.Udawał skupionego i próbował zachować spokój,ale ręce mu drżały i widać było,że jest zdezorientowany.W końcu spojrzał na mnie."Kocham Cię",szepnął,a ja nagle poczułam się najszczęśliwszą dziewczyną na całym świecie.
|