wymarzony piatek. ostatnia lekcja.dzień jak co dzień. czekalam na spotkanie z nim, na goracy pocalunek na przywitanie.. wreszcze zadzwonil dzwonek,wybieglam z sali w strone szatni po kortke,owinelam niestarannie szal i szybkim krokiem szlam do wyjscia. przed szkola byl on. zachowywalam sie normalnie jednak w jego zachowaniu bylo cos dziwnego, podeszlam chcac go pocalowac,odsunal sie.zapadla cisza,bylam zdezorientowana.zapytalam co jest. już dalej tak nie moge wyszeptal. w oczach pojawily sie łzy. dodal jeszcze ze nie chcial mnie zranic. odwrocilam sie i zaczelam szlochac,lzy plynely po policzku coraz szybciej..
|