Nagle coś ja napadło. Usunęła opisy z archiwum. Wyrażała w nich tyle emocji. Zdjęcia wyrzuciła do kosza. Roztrzaskała telefon. Wydmuchała porządnie nos, grypa. Później wzięła leki. Dawkę razy pięć. I położyła się pod pierzynę. Niby normalnie, bo gorączka..
|