O poranku podniosłam się z łóżka i usiadłam na skrawku kołdry.Przeszywał mnie niesłychany chłód, który drażnił mnie we wrażliwe łydki. Jednak bardziej niepokojący był dla mnie zimny powiew w sercu i myśl o tym, że znowu świat wypada mi z rąk a ja bezradnie się temu przyglądam nawet bez kubka czarnej herbaty ... |Passiflora63|
|