"W pokoju trzymam pudełko, do którego zbierałam skradzione pieniądze. Białe pudełko po butach. Prasowałam wszystkie banknoty, a potem, jeszcze ciepłe, głaszcząc układałam na jego dnie. Lubiłam wyobrażać sobie wielki ciężar mojego pudełka, kiedy pewnego dnia napakowane będzie po brzegi grubymi warstwami pieniędzy, jak forma na ciasto ptysiowe. Była to okazja o niemal seksualnych wymiarach..."
|