po kolejnej już wywrotce - wstałam, otrzepując szorty i białą koszulkę z brudu i ponownie stanęłam jedną nogą na tej przedziwnej deseczce z kółkami, drugą zaś odpychając się od ziemi z która przed chwilką miałam styczność. upał sprawiał iż co chwila musiałam ocierać czoło z tych wnerwiających kropelek potu, ale mimo wszystko nie dawałam za wygraną. odepchnęłam się nogą, po czym kolejny raz próbowałam ogarnąć rampę, z którą po chwili byłam już 'twarzą w twarz' , o ile można tak nazwać najzwyklejszy upadek. lubiłam te dziwne próby podboju deskorolki w przeraźliwym upale , i pod okiem trenera, którym byłeś Ty - siedzący w cieniu i popijający zimne piwo blondyn w szerokich spodniach i białych najkach - motywujący mnie cudownym zdaniem ' właśnie kończę Twoje piwo'.
|