Leżała w szpitalnym łóżku. Noce tej zimy były piękne. Wstała do okna trzymając w dłoniach pamiętnik. Przycisnęła go do serca. 'Boże...' Powiedziała, opierając czoło o zimną szybę. 'Boję się. Boję się, że gdy zamknę oczy, to już się nie obudzę. Ale mi siły nie dawaj. Ja już nie dam sobie rady. Pomóż mamie, która nie potrafi powstrzymać łez, gdy patrzy na moją ogoloną głowę. Daj wytrwałość siostrze, która jest ze mną przy chemii. A ode mnie zabierz strach. Nawet nie wiesz, jak mocno może bić serce, gdy wiesz, że śmierć jest blisko. Za blisko.' Odwróciła się, słysząc szelest. Zobaczyła w drzwiach siostrę. Momentalnie poleciały im łzy. Przytuliły się. 'Dasz radę.' Szepnęła do niej siostra. 'Dam radę.' Odpowiedziała drżącym głosem. Obie wiedziały, że przed tymi zdaniami znajduje się słówko 'nie'.
|