kolejną środę jadąc do szkoły uczyłam się na angielski. zapatrzona w książkę miałam skwaszoną minę, bo znowu zapomniałam o słówkach. i nagle coś mnie zmusiło do spojrzenia przez szybę. tak, zobaczyłam go. stał na przystanku w stronę swojej szkoły. cały na czarno, wszystko idealnie dopasowane, luzacka postawa. wyglądał jak zwykle zniewalająco. na twarzy od razu zagościł uśmiech, a książka została wrzucona do torby. tata na szczęście nie skomentował mojej reakcji. /assiek
|