Wciąż powtarzała, że niczym się nie martwi, że on już jej nic nie obchodzi, chociaż wiedziała, że i tak jej nikt nie wierzy, sama wciąż sobie wmawiała, że jest silna i że to dla niej nic nie znaczy, chciała sama w to uwierzyć, a wystarczyła jej jedna głupia piosenka, przez którą cała nienawiść wyparowała, a zostały tylko zaschnięte łzy na policzkach i pusty wzrok wbity w ekran komputera, czekając :napisze, czy nie napisze?
|