Podbiegła do mnie z piskiem -on chce ze mną być.! wreszcie obie będziemy miały chłopaków- patrzyłam na nią ze zdziwieniem -obie ? ale jak to ?- wpatrywała się ciągle we mnie z uśmiechem -no przecież ty kręcisz z nim, wygląda jakbyście razem byli- nagle pojawiły mi się w oczach łzy -nie byłam z nim, i nie będę, dobre 5 min temu powiedział że ma mnie dość, wybrał odpowiednią okazję- wytarłam łzy i zaczęłam iść w stronę klasy, ona biegła za mną -ale jak to ? tak po prostu ? po tym wszystkim co między wami było ?- zatrzymałam się, spojrzałam jej w oczy -między mną a nim wiesz co było ? nic, tylko powietrze- i odeszłam z napuchniętą twarzą od łez.
|