Podążając przez miasto co drugi mijający mnie chłopak przechodził z różą w ręku . Może co trzeci miał jakieś czekoladki, a co szósty przesłodkiego misia. Idąc zmordowana ze szkoły w ogóle nie myślałam o dzisiejszym święcie. Bo przecież tulipana którego dostałam, ktoś doszczętnie złamał i po kilku godzinach mogłam już tylko podziwiać samą łodygę ; a przesmaczną czekoladę wciągnęli kumple – bez mojej zgody . Wchodząc do domu już na schodach usłyszałam naszą piosenkę , pełno płatków róż coraz gęściej wysypanych na wyższym stopniu schodów. A otwierając drzwi od pokoju ujrzałam Ciebie, stojącego z winem w ręku i tym cholernie zawadiackim uśmieszkiem . Mentlik w głowie powrócił na nowo . / yezoo
|