tam, no wiesz ! W parku, kiedy mówiłeś że odchodzisz, pozostawiłeś mi tylko końcówkę palącego się szluga... Do dziś, trzymam ją u siebie, w szafce ze skarpetkami. I codziennie, kiedy sięgam po skarpetki trafiam ręką na tego szluga... I zawsze się rozklejam, tusz spływa mi po wytapetowanych policzkach..Ale pomimo tego, nie wycieram się, tylko biorę lusterko i patrzę się do czego mnie doprowadziłeś... Każdego dnia cierpię ! I choć Ty tego nie widzisz, robię to, aby nigdy o Tobie nie zapomnieć .
|