Siedziała z koleżanką na schodach. Powiedziała do niej by się nie odwracała. Ona się odwróciła. Zobaczyła jego.. Szedł i się na nią patrzył. Nie spuszczali z siebie wzroku. Gdy zakręcał-zmierzył ją przy czym sobie klasnął. Ona do koleżanki spytała się czy widziała co zrobił. Zaprzeczyła, nie chciała na niego patrzyć. Wstała zła i idąc koło niego wydarła się jak najgłośniej ”FRAJERSTWO”. On do niej z mordą. Nic się nie odezwała, poszła dalej. Koleżanka stanęła i zaczęła się do niego rzucać. Zrobiła mu siarę. A ona, ona po prostu nie potrafiła znów powiedzieć czegoś, czego by żałowała. / Agnes
|