Jestem samotna. Rozdaję milion uśmiechów, mówię, że jest dobrze, a w głębi duszy chcę uciec od tych wszystkich niby-zatroskanych twarzy, od ludzi, którzy tak naprawdę nie chcą mnie znać, poznać, a zadają się ze mną, bo wrodzona taktowność każe im zagadywać, pytać o zdanie. Nic o mnie nie wiedzą, a ja mam chyba coś w rodzaju satysfakcji, że tak dobrze udaję, że znów ich zmylił mój uśmiech.
|