zbliżył się. 'pachniesz cholero' powiedziałam ledwo łapiąc oddech. 'ale ta cholera bardzo Cie kocha' odpowiedział, bawiąc się kosmykiem moich włosów. ' a jeżeli co śmi się stanie przez tą cholerę. zachoruje albo nawet umrę ?' zapytałam. 'nie umrzesz. jest antidotum'.'jak...' nie zdążyłam dokończyć, poczułam jego aksamitne usta na swoich. / naukowcy przy jego antidotum mogą się schować. ;) // neast
|