nie zważam na to, że matematyka jest to jedyna lekcja, którą lubię i która sprawia mi przyjemność, ani na to, że nie miałam jej od miesiąca. ale perspektywa, by objadać sąsiadkę z ławki z paluszków, próbować streścić jej prawie miesiąc, który się nie widziałyśmy i obrywać co chwila od nauczycielki za gadanie jest wystarczająco obiecująca, by nie płakać za kończącymi się feriami. / assiek
|