I tak naprawdę nie będę szczęśliwa z żadnym z Was. Ty kurewsko mnie zraniłeś, a potem prosiłeś o przebaczenie. Tak, dalej mam do ciebie słabość, ale zawsze będę myśleć, że pod osłoną mojego snu znowu wszystko pierdolisz. On... On zawsze był jak takie koło zapasowe. Kochałam go na swój, własny indywidualny sposób, w którym przeważała litość. Litość do jego osoby, która zawsze napawała mnie smutkiem, która sprawiała,że czułam się jeszcze gorzej, a mimo to trwałam w tym chorym związku. A teraz? Odchodzę, przedawkowałam mężczyzn./ esperer
|