Wiem że to kurewsko egoistyczne, ale chciała bym teraz wyjść i nie wrócić przez te kilka pieprzonych dni.
Spędzić je na stacji PKP, ławce w parku czy za jakimś cholernym winklem.
Może wtedy w końcu ktoś zaczął by się o mnie martwić.
Zainteresował by się moimi problemami i pomógł się z nimi uporać. \ z neta
|