siedziałam sama w domu - pusto, ciemno żadnej żywej duszy w około. włączyłam sześć piosenek, każda przypominała mi kawałek Ciebie. przy każdej zużyłam paczkę chusteczek, i tak wyszło że trzeba było wybrać się do sklepu. pociągnęłam rzęsy czarnym tuszem, ubrałam się ciepło i ze spuszczoną głową szłam w stronę miasta nie patrząc przed siebie. mijałam ostrożnie osoby aż w końcu zderzyłam się z kimś. podniosłam głowę w górę by powiedzieć ' jak łazisz idioto!? ' - nie mogłam. unosząc głowę ujrzałam Ciebie. taki przypadek? spytałeś się czy jestem chora, bo miałam zaczerwienione oczy. w głowie dziwny szum - szósta piosenka... łzy zaczęły spływać, przytuliłeś mnie a ja tak po prostu odepchnęłam cię i przy wszystkich ludziach zaczęłam się drzeć, oczy zwrócone były na mnie. ty i twoje nieogarnięte spojrzenie i ja - idiotka, której pusciły nerwy, bo tak strasznie cię kochała. nigdy nie pozwolisz mi zapomnieć, cholera !
|