siedziałam zapłakana na ławce w parku, było strasznie ciemno i zimno, a ja jak głupia uciekłam od niego z tego okropnego wesela cioci, po co mi kazali z nim tam iść?! czarny tusz sływał po moich policzkach jak sok, poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce "no juz, nie płacz maluchu" powiedział i pocałował mnie w policzek.
|